W czwartek przed Sejmem odbyła się demonstracja zorganizowana przez Prawo i Sprawiedliwość pod hasłem "Protest wolnych Polaków". To forma sprzeciwu wobec działań rządu premiera Donalda Tuska w sprawie mediów państwowych. Protest dotyczy również osadzenia w zakładzie karnym polityków PiS Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.
Marsz rozpoczął się o 16.00 pod Sejmem. Przemówienia wygłosili czołowi politycy PiS. Demonstranci ruszyli następnie pod siedzibę Telewizyjnej Agencji Informacyjnej przy pl. Powstańców Warszawy. Do stolicy sympatycy PiS zjechali ze wszystkich województw. Według organizatorów, na miejscu zgromadziło ponad 300 tys. osób. Z kolei warszawski ratusz szacuje liczbę uczestników na 35 tys.
Jerzy Zelnik o Proteście Wolnych Polaków. Wybrał się na marsz?
W rozmowie z Onetem aktor Jerzy Zelnik przyznał, że nie pojawił się na manifestacji. Aktor wystąpił m.in. w filmie "Smoleńsk" Antoniego Krauzego i brał udział we wcześniejszych marszach organizowanych przez PiS.
– Od wielu lat nie uczestniczę w żadnych manifestacjach. Wielokrotnie w życiu "zaliczałem" uliczne sposoby manifestowania swoich poglądów i już nie mam do tego zdrowia. Inaczej objawiam swoją ekspresję obywatelską – stwierdził.
– Przyjąłem, może dla kogoś zbyt wygodną, pozycję obserwatora. Sądzę, że powinniśmy ostudzić emocje i dać rządowi sto dni, które byłyby taką pierwszą cezurą. Zachowajmy spokój i poczekajmy, aż zostaną unormowane pewne sprawy. Rozumiem, że ambiwalencje prawne mogą budzić niepokój i pojawia się potrzeba wyrażenia ich w proteście. Dopóki interpretacja prawa nie pozwoli na postawienie jednoznacznej diagnozy, szarpanina będzie trwała. Mówię to jako miłośnik Polski – dodał aktor.
Znany aktor o działaniach nowego rządu. "Uważajmy, żeby nie wylać dziecka z kąpielą"
Aktor podkreśla, że w obecnej sytuacji najlepiej spokojnie poczekać na rozwój wydarzeń i czas, kiedy pewne sprawy się unormują. Zaapelował też o spokój, ze wzglądu na dobro Polski. – Obie strony politycznego sporu mogą mieć do mnie pretensje, że przyjąłem taką postawę, ale zamierzam się tego trzymać – przyznał.
Podkreślił również, że nowy rząd nie powinien przekreślać wszystkiego, czego dokonało Prawo i Sprawiedliwość przez osiem ostatnich lat.
–Trzeba uważać, by nie wylewać dziecka z kąpielą. Nie wszystko, co było dziełem PiS-u, należy przekreślać – to by było samobójcze – ocenił. Przypomniał w tym kontekście: komunikację, rozwiązania prawne i ekonomicznie, a także uniezależnienie się od Rosji pod względem źródeł energii.
– Nie zapominajmy też o IPN, który ma ogromne zasługi w dziedzinie przywracania naszej znajomości historii. Patrzyłem z lubością na to, jak Polska się rozwija i nabiera siły, także militarnie – dodał w rozmowie z Onetem.
Aktor przyznał, że znajdujemy się obecni w "trudnym momencie zamieszania i szamotaniny". – Trzeba nam cierpliwości. Pewne sprawy powinniśmy załatwiać razem. Ale jeśli będą podejmowane decyzje, które nie będą zgodne z moim sumieniem, to i ja będę się buntował – zapowiedział.
Czytaj też:
Niebywały sukces Telewizji Republika. Drugi wynik w PolsceCzytaj też:
Kontrowersyjny film Agnieszki Holland w ofercie TVP. Wydano komunikat