Taka np. Nicole Sochacki-Wójcicka, instagramerka lekarka działająca w sieci jako „Mama Ginekolog”, wróciła w rozmowie z mediami do „afery kolejkowej”. Króciutkie przypomnienie: influencerka przyznała bez pardonu, że przyjmuje w gabinecie ginekologicznym (w szpitalu działającym w ramach umowy z NFZ) swoje koleżanki celebrytki poza kolejnością, czym „skraca kolejki”. Wyjaśniała, że przecież wszyscy tak robią i w jej działaniu nie ma niczego niewłaściwego. Po tym wyznaniu spotkała się z zasłużoną falą krytyki, a całą sprawą zajął się specjalny zespół kontrolny powołany przez Fundusz. Minęło jednak kilka miesięcy, a sprawa rozeszła się generalnie po kościach. Tu jednak na scenę wkracza Sochacki-Wójcicka i domaga się współczucia. – To był straszny czas. Znajomi mi mówili, że nie byłam sobą. Wiedziałam, że muszę to przetrwać. Miałam ogromne wsparcie w kolegach z pracy, w moim szefie i w środowisku lekarskim – wspomina w łzawym wywiadzie.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.