Krótko mówiąc, pełen chaos, ale chaos piękny. „Rzeki, których nie ma” Macieja Roberta to jednocześnie autobiografia, reportaż, praca popularnonaukowa, historyczna, podróżnicza, a tak w ogóle – lamus ciekawostek. Do przesady, do przesytu, z lekkim przerażeniem więc czytałem w finale podziękowania autora dla redaktora, „który skutecznie powstrzymywał moje skłonności do dygresji i temperował moje upodobanie do szczegółów”. O matko, to można jeszcze bardziej? Widać można.
Pokpiwam trochę, ale czuję wielki sentyment do tej opowieści jako człowiek, dla którego rzeki są oczywistą nieodzownością. Rozpieszczony faktem, że urodziłem się i przez większość życia żyłem w miastach pełnych rzek, rzeczek, mostów i kanałów, zgadzam się z tymi, którzy nazywają miasta bez rzek „półmiastami” albo „niemiastami”. Na szczęście niemal każde miasto ma swoje rzeki, nawet gdy ich nie widać. I tu dochodzimy do wędrówek autora, które zawarte są w tytule: nie ma, ale były; nie ma, ale czasem bywają; nie ma, ale być powinny. Strużki, strumienie, rzeczułki, zabetonowane, ukryte pod naszymi ulicami, zamienione w kanały ściekowe. I te, które są dziś tylko szeregiem stawów. I starorzecza. I rzeki, które wyschły. I miłość do rzek – zadziwiająco wielu pokrewnych sobie osobników odkrywa Maciej Robert wśród autorów znanych i mniej znanych, poetów, powieściopisarzy, naukowców.
Autor nie próbuje nawet nadać pozoru ładu swojej opowieści, skacze z dygresji w dygresję, nie ma tu porządku chronologicznego, geograficznego, tematycznego, jakiegokolwiek. Ale jest krążenie wokół powracających motywów, jak nieustanny powrót do wodnych tajemnic Łodzi. Co nie dziwi, bo autor to łodzianin, a ja czytałem ze szczególną uwagą te fragmenty, bom w Łodzi też kawał życia mieszkał, nie mając pojęcia o żadnej z rzeczy, które wykłada Maciej Robert. I o jedną rzecz tylko w tym chaosie mam pretensję. O pominięcie najsłynniejszej polskiej rzeki nieistniejącej, gdy mowa o krainach wyobrażonych. To Jaruga – jakże ważna w świecie wiedźmina Geralta, którego twórcą jest inny łodzianin.
Nowości książkowe
SYLVAIN TESSON „LATO Z RIMBAUDEM” NOIR SUR BLANC
Autor erudycyjnego eseju „Lato z Homerem” podczas pandemii wyruszył w podróż śladami Rimbauda, by za pomocą jego poezji medytować o kruchości życia i próbach czasu zarazy. Efekt jest intrygujący.
SŁAWOSZ GRZEŚKOWIAK „POCZET ISLAMSKICH IDEOLOGÓW I EKSTREMISTÓW” ZONA ZERO
Od Ibn Tamijja, zwolennika „oczyszczenia islamu”, i Muhammad ibn Abd al-Wahhaba, twórcy wahabizmu, do Szamila Basajewa i Białej Wdowy. Zwięzły przewodnik po życiu i dziełach islamskich wrogów Zachodu.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.