Gigant rozrywkowy Disney przekazał w środę, że zwalnia 7 tys. pracowników. Dyrektor generalny Bob Iger ogłosił reorganizację firmy.
Redukcja miejsc pracy jest kolejnym z podobnych ruchów amerykańskich gigantów technologicznych, wycofujących się z gwałtownego wzrostu zatrudnienia. Proces ten został zapoczątkowany w szczytowym okresie pandemii COVID-19.
– Nie podejmuję tej decyzji z łatwością – powiedział Iger podczas rozmowy z analitykami po tym, jak Disney opublikował swoje ostatnie kwartalne zyski. W raporcie rocznym za 2021 r. grupa podała, że zatrudnia 190 tys. osób na całym świecie, z czego 80 proc. pracowników jest zatrudnionych na pełen etat.
Disney będzie oszczędzał na wszystkim?
– Zamierzamy bardzo dokładnie przyjrzeć się kosztom wszystkiego, co robimy – zarówno w telewizji, jak i w kinie – wskazał Bob Iger zaznaczając, że rosnąca konkurencja globalna sprawia, że niektóre rzeczy stają się coraz droższe.
Firma założona przez Walta Disneya poinformowała, jej usługa streamingowa odnotowała pierwszy w historii spadek liczby subskrybentów w ostatnim kwartale. Liczba abonentów Disney+, głównego rywala Netfliksa, spadła o jeden procent do 161,8 mln klientów (dane na 31 grudnia) w porównaniu z trzema miesiącami wcześniej.
– Przed Disneyem wciąż stoją duże wyzwania – powiedział z kolei główny analityk Insider Intelligence, Paul Verna, w notatce dla inwestorów. – Jego tradycyjna działalność telewizyjna ulega erozji, transmisja strumieniowa nie jest jeszcze opłacalna i stoi w obliczu presji ze strony inwestora, aby ograniczyć koszty i zaplanować sukcesję po Igerze – dodał Verna.
Disney zamierza również przyjrzeć się ilości tworzonych treści i cenom swoich usług streamingowych.
– Byliśmy w "globalnym wyścigu zbrojeń" o abonentów – powiedział Iger o początkach Disney+. – Myślę, że mogliśmy stać się trochę zbyt agresywni, jeśli chodzi o naszą promocję i zamierzamy to zweryfikować – podsumował
Czytaj też:
Wielkie "czystki" w stacji TV. Pracę traci m.in. Kurdej-Szatan