Gwiazdobzdur II Zauważyli państwo tę ciekawą prawidłowość, że gdy ktoś znany zaliczy wtopę, to od razu słychać obrońców przekonujących opinię publiczną, iż każdy z nas tak ma?
Na przykład kiedy w Sejmie widziano posła KO Bartłomieja Sienkiewicza w nie najlepszej kondycji, wskazującej na spożycie, jego sympatycy dzielnie walczyli z krytyką, gardłując: „Wam nigdy nie zdarzyło się przyjść do pracy na kacu albo po piwku? Tacy święci jesteście?”. Aktorka Renata Dancewicz poszła o krok dalej i broni sama siebie. Przekonuje, że każdy ma tak jak ona. W jednym z ostatnich wywiadów poruszyła temat szczerości przed sobą i innymi. – Życie byłoby o wiele fajniejsze, gdybyśmy nie bali się mówić pewnych rzeczy. Szczerość nie zawsze jest słabością. To, że ktoś lubi alkohol, pali papierosy, ukradł batona, zdradził żonę czy męża – takie rzeczy się zdarzają. Czy że uciekł z restauracji bez płacenia rachunku. Któż z nas nie zrobił takich rzeczy? – pyta Dancewicz. Prowadząca postanowiła drążyć wątek nieopłacenia posiłku w restauracji. Aktorka potwierdziła, że zdarzyło się jej to zrobić i że zrobiła to „dla sportu”.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.