Jajco – chciałoby się odpowiedzieć, ale najpewniej i to nie. Polacy za godzinę swojej pracy kupią sobie najwyżej papierosa albo parówkę, ewentualnie czasem 0,2 litra cytrynówki.
Problemy, które tu widzimy, są dwa. Po pierwsze – Polacy wciąż nie nauczyli się pracować efektywnie i w czasie, kiedy Niemiec zarobi na te wszystkie przyjemności, to Polacy nie są w stanie zarobić nawet na bilet do kina.
Po drugie – hierarchia potrzeb. Niemcy jako Europejczycy i ludzie kulturalni chcą chodzić do kina, na kawę. A Polak to pewnie w pierwszym rzędzie myśli o kupnie węgla na zimę czy benzynie do tego samego passata, którego Niemiec już dawno się pozbył z uwagi na zbyt duży ślad węglowy. To są różnice cywilizacyjne, niemożliwe do pokonania przez kilka kolejnych pokoleń.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.