Wyjawił, że do 2005 r. zarobił blisko 40 mln zł, ale większość z tego majątku przehulał. Na koniec zaś został bankrutem. – Sytuacja jest bardzo prosta. Jeśli zarobisz 40 mln, musisz odprowadzić od tego blisko 10 mln podatków. Gorzej, jeśli go odprowadzisz, a sam nie dbasz o finanse. Nie jestem pierwszą osobą, która sobie z tym nie poradziła. Lista nazwisk jest bardzo długa, z Michaelem Jacksonem na czele – opowiada gwiazdor. – Kupowało się bezsensownie samochody, samoloty, mieszkania, łódki. Całą masę pierdół, których dziecko z domu dziecka na oczy nie widziało – wyliczał. Wiśniewski dodał też, że większość pieniędzy stracił przez fałszywych przyjaciół, a nie przegrał w karty, jak sugerowały media. – Nie jestem profesjonalnym pokerzystą. Nie wrzuciłem nigdy w pokera pięciu złotych. Poker to pasja, ale bardzo często mówiło się, że ja przegrałem te pieniądze, ale nie, proszę państwa, gdybym przegrał, tobym zrobił z tego zdjęcia i relację. A tego nie ma – zapewnił. I my mu wierzymy! Jak już przegrywać 40 baniek w karty, to musowo wrzucić jakieś zdjęcia na Instagram! Może chociaż część by się zwróciła!
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.