Postanowiła opowiedzieć też wszystkim, żeby nie dociekali, skąd ma pieniądze, bo pracuje od 18. roku życia. – Nigdy nie miałam poważnych problemów finansowych. Jeśli o nich czytaliście w bauerowskich pisemkach za 1 zł, to możecie już o tym zapomnieć, jak o tzw. faktach prasowych, stworzonych na potrzeby wierszówki przez redaktorki bez nazwisk – zapewniła.
Dodała też, że finansowo ma się teraz lepiej, niż gdy pracowała w telewizji. – 25 lat pracy w ogólnopolskiej telewizji, niegdyś zwanej publiczną, sprawiło, że tak długo, jak będę zdrowa na ciele i umyśle, na chleb mi nie zabraknie. Wyrzucenie mnie nadszarpnęło bowiem moją godność i dobre samopoczucie, ale nie pozbawiło mnie doświadczenia ani kompetencji zawodowych. Dlatego od roku pracuję i zarabiam więcej niż przez ostatnie 10 lat w TVP. I to mimo pandemii – pochwaliła się, dodając, że „trochę jej głupio się z tego tłumaczyć”. Jakby ktoś nie skumał, to taki numer w stylu „pochwalę się, jak mi teraz dobrze, żeby tym w TVP było głupio i żeby żałowali”. Wszyscy znamy te numery! Tak z okolic podstawówki.
Czytaj też:
Jak zrobić tłok
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.