Agata Jankowska z tygodnika "Wprost" zapytała Zenka Martyniuka o to, czy nie czuje się narzędziem w rękach polityków, którym jego popularność jest potrzebna do ocieplenia wizerunku. – Ja się polityką nie interesuję. Pasuje mi tak, jak jest – odparł lider zespołu "Akcent". Jak podkreślił, on robi swoje. – Nie chcę zostać politykiem. No, chyba że pomyślę o tym na emeryturze – dodał.
"Odkąd telewizję prowadzi pan Jacek Kurski..."
W rozmowie poruszony został także temat benefisu Martyniuka w Operze i Filharmonii Podlaskiej w Białymstoku. Dziennikarka zauważyła, że po tym wydarzeniu wylała się na niego fala hejtu. – Skoro obejrzały go niemal cztery miliony widzów, to chyba nie było aż tak źle – odparł. Martyniuk wyraził pogląd, iż odkąd Jacek Kurski kieruje Telewizją Polską, jest w niej więcej miejsca na zabawę i rozrywkę.
– Do benefisu przygotowywaliśmy się ponad rok. Zaprosiłem wspaniałych artystów – Izabelę Trojanowską, zespół Lombard, Wojciecha Gąsowskiego, a także gości z zagranicy: Savage’a, Francesco Napoli, Bad Boys Blue i innych doskonałych wykonawców. Graliśmy na żywo, żadnych playbacków. Lubię dopiąć wszystko na ostatni guzik. Może ci, co tak chętnie krytykują występ, wcale nie obejrzeli benefisu? Albo nie znają się na muzyce? – dodał.
Czytaj też:
"Czy niemiecki tabloid chce sfinansować...". Gliński nie wytrzymał, opublikował wymowne zdjęcieCzytaj też:
Posłanka PO uderzyła w prezydenta. Szybko skasowała wpis